Wij zijn er!

Het blijft een lange trip. Gisterenmiddag rond 16:00 uur vertrokken met de trein naar Schiphol. Op Rotterdam centraal Juan opgepikt en samen verder gereisd. De vlucht naar Nairobi ging prima, al zouden ze wel wat aan de hobbels onderweg kunnen doen :)

Vanochtend rond 6:00 aangekomen op Nairobi. Heel het vliegveld wordt verbouwd na de brand van 2 jaar geleden. Volgens mij gaat het prachtig worden. Daarna doorgevlogen naar Kisumu. Het was mooi helder, dus we konden al een groot gedeelte van Kenia zien.

Aangekomen op Kisumu staan we te wachten op onze koffers, maar er komt niets. Ja, wel veel koffers, maar niet die van ons. Die stonden nog op Nairobi. Blijkbaar hadden we die zelf in moeten checken. Na een lange discussie met verschillende mensen van Kenya Airways gaan ze de koffers met de volgende vlucht mee sturen. De chauffeur van ADS was deze keer prima op tijd en heeft dus samen met ons zo'n 3 1/2 uur moeten wachten op de koffers.

Toen ze er uiteindelijk waren doorgereden naar Kakamega. Meeting met ADS en op weg naar Bungoma.

Tijd is echt een ander begrip als een Kenia, maar uiteindelijk om 20:15 zijn we in het hotel.

We hebben er erg veel zin in, al moeten Anja en Juan nog wel even wennen aan het leven in Kenia en vooral het tempo....maar dat gaat zeker goed komen de komende dagen.

***

It’s been a long trip. We caught the train to Schiphol at around 4 pm yesterday. We picked up Juan at Rotterdam Central Station and continued our journey together. The flight to Nairobi went well despite the odd bump here and there en route :)

We arrived in Nairobi at around 6 am this morning. The whole airport is being rebuilt following a fire two years ago. I think it’s going to be really impressive. Then we caught a connecting flight to Kisumu. It was nice and light by then so we got to see a whole lot of Kenya.

Once we had arrived in Kisumu we stood and waited for our luggage – but nothing came. Well, there was plenty of luggage, just not ours. It was still in Nairobi. Apparently we should have checked it in ourselves! After a long discussion with various people at Kenya Airways, they agreed to put our luggage on the next flight. This time our ADS driver was right on time, so he had to spend the next 3 1/2 hours with us waiting for our luggage.

When it finally arrived, we set off for Kakamega. We had a meeting with ADS and continued on to Bungoma.

Time is a completely different concept in Kenya, but we eventually arrived at our hotel at 8.15 pm.

We’re really looking forward to our stay, even if Anja and Juan will have to get used to life in Kenya, especially the pace... but it won’t take them more than a couple of days.

***

Jesteśmy na miejscu!
Tekst: Michiel Bontenbal

To była długa podróż. Wczoraj około 16:00 wyjechaliśmy pociągiem na lotnisko Schiphol. Odebraliśmy Juana na dworcu w Rotterdamie i wyruszyliśmy razem w dalszą drogę. Lot do Nairobi był doskonały, chociaż mogliby coś zrobić z tym turbulencjami po drodze :)

Wczoraj rano ok. 6:00 przybyliśmy do Nairobi. Całe lotnisko jest obecnie przebudowywane po pożarze, który miał tutaj miejsce 2 lata temu. Według mnie będzie bardzo ładne. Potem polecieliśmy do Kisumu. Była dobra pogoda, więc mogliśmy zobaczyć dużą część Kenii.

Kiedy dotarliśmy do Kisumu, poszliśmy odebrać bagaże, ale nie doczekaliśmy się żadnych walizek. To znaczy, walizek było dużo, ale nie naszych... Okazało się, że zostały w Nairobi. Najwidoczniej powinniśmy je samemu odprawić. Po długich dyskusjach z różnymi pracownikami Kenya Airways udało nam się doprosić, żeby bagaże doleciały kolejnym lotem. Kierowca z ADS był tym razem bardzo punktualnie i musiał wspólnie z nami czekać na walizki przez kolejne 3,5 godziny.

Potem w końcu dotarliśmy do Kakamega. Mieliśmy spotkanie z ADS i wyruszyliśmy w drogę do Bungoma.

Czas w Kenii jest zupełnie innym pojęciem, ale ostatecznie dotarliśmy do hotelu o godzinie 20:15.

Bardzo nam się tutaj podoba, choć Anja i Juan muszą jeszcze trochę przywyknąć do życia w Kenii, a przede wszystkim do jego tempa... Na pewno w kolejnych dniach będzie pod tym względem coraz lepiej.

***

13 de mayo de 2015 | Por: Michiel Bontenbal

Ha sido un viaje bastante largo. Aproximadamente a las 4 de la tarde de ayer, tomamos el tren a Schiphol. Recogimos a Juan en la estación central de Róterdam y seguimos el viaje juntos. El vuelo a Nairobi fue bueno, a pesar de algún que otro bache en el camino :)

Llegamos a Nairobi esta mañana cerca de las 6. Están reconstruyendo todo el aeropuerto por un incendio que hubo hace dos años. Pienso que va a quedar impresionante. Después, tomamos un vuelo de conexión a Kisumu. El tiempo era muy bueno y claro, por lo que hemos podido ver mucho de Kenia.

Una vez llegados a Kisumu nos pusimos a esperar el equipaje... pero no llegó. Bueno, había un montón de equipaje, pero no el nuestro. Se había quedado en Nairobi. Parece ser que lo teníamos que haber facturado nosotros mismos. Después de largas discusiones con varios empleados de Kenya Airways, accedieron a ponerlo en el siguiente vuelo. Esta vez, nuestro chófer de ADS había acudido a tiempo, por lo que tuvo que pasarse 3 horas y media esperando con nosotros al equipaje.

Cuando por fin apareció, nos pusimos en camino para Kakamega. Celebramos una reunión con ADS y continuamos después a Bungoma.

El tiempo es un concepto totalmente diferente en Kenia, pero al final, hemos llegado al hotel a las 8.15 de la tarde.

Nos hace una verdadera ilusión este viaje, aún cuando Anja y Juan van a tener que acostumbrarse a la vida en Kenia, especialmente a su ritmo… pero no les va a llevar más de un par de días.