We gaan vooruit!

Onze eerste dag met bezoeken aan de velden, we hebben hier erg naar uitgekeken!
Na het ontbijt vertrekken we om 9.00u richting Cheptais voor een ontmoeting met de leden van CBO. Het begint met een gebed en daarna stellen we ons aan elkaar voor. Michiel B en Vincent zijn ze nog niet vergeten dus dat vraagt weinig uitleg. Michiel H is er voor het eerst dus die mag een kort verhaal over zichzelf vertellen. Aansluitend maken we de planning gezamenlijk definitief voor alle dagen.
Het blijft voor de kinderen hier een bijzondere verschijning die blanke mannen, je ziet regelmatig kinderen langs de kant van de weg naar ons zwaaien en roepen met een grote glimlach: mzungu (vertaald = blanke).
Het bezoeken van de velden maakt ons voorzichtig blij, na ons bezoek van vorig jaar zijn er weer stappen gezet en hebben boeren sommige adviezen uitgeprobeerd. We kwamen voor het eerst een veld tegen met gewasdraden op stokken en daaraan vast de planten met een draad. Ook op andere velden zag het gewas er fris en gezond uit. Je merkt dat deze boeren echt goed bezig zijn met het professioneler maken van hun bedrijven.
Aan het einde van de middag hoorden we de donder en bliksem achter de prachtige bergen dichterbij komen en wilden de boeren naar huis. Sommige moeten uren naar huis lopen dus we brengen er een aantal weg met de jeep.
Het zijn echt prachtige ervaringen en we kijken uit naar de rest van de bezoeken die nog komen. Zaterdag gaan we een aantal grotere bedrijven bezoeken waaronder een bananen telers, mango teler. We hopen hier weer dingen te leren die we kunnen delen met de mensen van Satebu.
Kwaheri!

----

We are progressing!

Our first day with visits to the fields; we have been looking forward to this for a long time!
After breakfast, we left for Cheptais around 9.00 o’clock for a meeting with the CBO members. The meeting started with a prayer, after which we all introduced ourselves. They haven’t forgotten Michiel B and Vincent, so these two needed little introduction. Michiel H is here for the first time, so he was asked to tell a bit more about himself. Directly after this, we mutually decided on the planning for all of the following days.
For the children here, seeing all these white men continues to be a special attraction; we often see children standing along the road waving at us and giving us big smiles and calling us mzungu (translated = white man).
Our visit to the fields made us cautiously happy; after last year’s visit, many steps have been taken and farmers have put into practice some of our advice. For the first time, we came across a field with crop wires on sticks to which the plants were fixed with a wire. In the other fields, the crop also looked fresh and healthy. You do notice that these farmers are really doing the right thing in making their businesses more professional.
At the end of the afternoon, we noticed thunder and lightning approaching behind the beautiful hills and all the farmers wanted to go home. Some people had to walk for hours, so we decided to give some of them a lift in the jeep.
All these are truly wonderful experiences and we are looking forward to the rest of the visits we have planned for the coming days. On Saturday, we will visit a few larger businesses, including a banana grower and a mango grower. We do hope to learn many more things that we can share with the people at Satebu.
Kwaheri!

----

Zaczynamy!

Nasz pierwszy dzień wizyt na polach uprawnych, na który tak długo czekaliśmy!
Po śniadaniu wyruszyliśmy o godz. 9.00 w kierunku Cheptais na spotkanie z członkami CBO. Zaczęliśmy od modlitwy, a potem wszyscy się sobie przedstawiliśmy. Wszyscy znali już Michiela B. i Vincenta, więc przedstawianie nie zajęło im wiele czasu. Ponieważ Michiel H. przyjechał po raz pierwszy, mógł opowiedzieć krótko o sobie. Następnie przygotowaliśmy wspólnie ostateczny plan na wszystkie kolejne dni naszej wizyty.
Dla tutejszych dzieci biali ludzie stanowią niesamowitą atrakcję, więc cały czas dzieci machały do nas z drugiej strony ulicy, wołając z szerokimi uśmiechami: mzungu (czyli „biali”).
Po zwiedzaniu pól byliśmy dość zadowoleni, bo po naszej zeszłorocznej wizycie widać było, że znów poczyniono różne działania, a rolnicy wypróbowali pewne zalecenia. Po raz pierwszy zobaczyliśmy tutaj na polu pomidory rosnące przy tyczkach z linkami, do których były one faktycznie podwiązane. Również na innych polach rośliny wyglądały świeżo i zdrowo. Widać, że rolnicy faktycznie pracują nad profesjonalizacją swoich przedsiębiorstw.
Późnym popołudniem usłyszeliśmy grzmoty i zobaczyliśmy, że zza pięknych gór zbliża się burza z błyskawicami, więc rolnicy postanowili wracać do domów. Niektórzy z nich musieliby wracać godzinami na piechotę, więc kilku z nich podwieźliśmy jeepem.
Są to dla nas niesamowite doświadczenia i nie możemy już doczekać się kolejnych wizyt, które nas czekają. W sobotę zwiedzimy kilka dużych przedsiębiorstw, które zajmują się uprawą m.in. banany i mango. Mamy nadzieję, że znów nauczymy się czegoś, czym będziemy mogli podzielić się z ludźmi z Satebu.
Kwaheri!